Odkrywanie talentów nie jest łatwą sztuką. Panuje opinia, ze im wcześniej zostanie odkryty talent, tym łatwiej go rozwijać. Jednocześnie bardzo łatwo pomylić talent ze zwykłą dziecięcą zabawą.
W trakcie Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery 2013, odbywającego sie pod nazwa "Odkryj talenty swojego dziecka", o to, w jaki sposób odkryć talent swojego dziecka, postanowiliśmy zapytać rodziców, którzy byli wychowawcami utalentowanych osób.
Rozmowa z Panią Celiną Wujczyk psychologiem, mamą uzdolnionego dziecka.
Pani Celino, czy już we wczesnym dzieciństwie i wieku przedszkolnym zauważyła Pani jakieś zamiłowania u córki Magdaleny?
Dzieciństwo Magdy i wiek przedszkolny to okres ogromnego łaknienia wiedzy, którą zaspakajaliśmy przez czytanie jej bajek dydaktycznych, które zawsze omawialiśmy i w oparciu o nie przekazywaliśmy dodatkowe informacje. Wyrabialiśmy koncentrację jej poprzez kolorowanki, rysunki, układanki. Dobieraliśmy je tematycznie, dominowały zwierzęta - bo to ją najbardziej interesowało. Zwracaliśmy dużą uwagę, na kształtowanie wrażliwości i empatii do świata ludzi zwierząt i roślin.
Czy z biegiem lat dziecko przejawiało jakieś konkretne zainteresowania, uzdolnienia? Jeżeli tak, to jak się one objawiały?
Magda nigdy nie przejawiała sprecyzowanych jednokierunkowych zainteresowań.
Czy w jakiś sposób próbowała Pani ingerować w rozwój zainteresowań, uzdolnień?
Nigdy nie zmuszałam jej do określenia się. Łaknęła wiedzy z różnych dziedzin i zawsze w szkole chciała być najlepsza ze wszystkich przedmiotów. Nie korzystała więc z zajęć dodatkowych przedmiotowych, a swoją wiedzę w szkole podstawowej uzupełniała w oparciu o literaturę czasopisma popularno naukowe, które dla niej prenumerowaliśmy (były to lata 90-te i dostępu do internetu nie było).
Czy podczas nauki szkolnej uczyła się czegoś dodatkowo ponad programowo?
Od klasy trzeciej szkoły podstawowej uczęszczała na prywatne lekcje j. angielskiego. Dwukrotnie sfinansowaliśmy jej prywatne miesięczne pobyty w Anglii na kursach języka angielskiego przez cały okres kształcenia łącznie ze studiami korzystała prywatnie z doskonalenia j. angielskiego co pozwalało jej na korzystanie z publikacji naukowych wydawanych po angielsku.
Czy pamięta Pani momenty przełomowe w rozwoju córki?
Magda w wieku 13- stu lat uwierzyła w siebie, bo wcześniej miała zaniżoną samoocenę. Wygrała teleturniej, telewizyjną krzyżówkę organizowaną dla trzynastolatków. Zdobyła wtedy dużo nagród dla szkoły i stała się rozpoznawalna w szkole. To przeżycie wzmocniło jej poczucie własnej wartości.
Kiedy Magda podjęła decyzję o studiowaniu medycyny?
Magda decyzję o studiowaniu medycy podjęła w Liceum Ogólnokształcącym.
Czy trudno było jej się dostać na wybrany kierunek studiów?
Dzięki temu, że była wszechstronna to egzamin wstępny zdała bez problemów, równocześnie zdawała też egzamin na rehabilitację na Akademii Wychowania Fizycznego i również została przyjęta lecz wybrała Akademię Medyczną.
Czy patrząc z perspektywy czasu i swoich doświadczeń jako rodzica i psychologa, ma Pani jakieś rady dla innych rodziców?
Jako doświadczony rodzic i psycholog, proponuję żeby rodzice obserwowali swoje dziecko, wspierali je, a nie zmuszali do wyboru zajęć dodatkowych ze względu na panującą modę wśród rodziców i zaspokajanie własnych ambicji. Dziecko podobnie jak Magda może nie mieć zainteresowań jednokierunkowych co nie oznacza, że nie osiągnie sukcesu. Nie wolno tylko pozwolić do nagromadzenia braków wiedzy podstawowej.
Czy może Pani podpowiedzieć jak można pomóc rodzicom i dzieciom w odkrywaniu ich zdolności?
Warto zasięgnąć opinii Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej odnośnie możliwości dziecka przed planowanymi decyzjami odnośnie zajęć dodatkowych. Nie wolno obarczać dziecko nadmiarem zajęć nawet jeśli tego chce. Należy je uczyć dokonywania wyborów i realizacji podjętych decyzji.
Córka Pani Celiny Wujczyk obecnie nazywa się Magdalena Ciszewska i jest lekarzem - rezydentem w trakcie specjalizacji z interny i doktoratu z alergologii. Przez okres 3 lat prowadziła zajęcia ze studentami z innych krajów w języku angielskim w klinice we Wrocławiu.
Rozmowę przeprowadziła Renata Walz – doradca zawodowy Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Legnicy Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy – Filia w Legnicy.
Rozmowa ze Zdzisławem Wyrostkiem - ojcem Marcina Wyrostka, akordeonisty, zwycięzcy wielu konkursów akordeonowych oraz polskiej II edycji programu Mam Talent.
1. W jakim momencie zauważył Pan, że dziecko posiada jakieś szczególne uzdolnienia? Czym się objawiały, czy były wynikiem próbowania różnych zajęć?
Któregoś dnia w radio puszczano utwory, muzyka była żywa, a moje młodsze dziecko spontanicznie zaczęło ruszać się (tańczyć) do muzyki. Zwróciło to moją uwagę (Marcin miał wtedy 3 lata). Były to ruchy przypadkowe, jednak zgodne z rytmem muzyki.
2. Czy w jakiś sposób na początku ingerował Pan w rozwój uzdolnień?
Zacząłem ćwiczyć poczucie rytmu u syna (sam jestem muzykiem), na przykład wystukiwałem na blacie stołu rytmy od prostych do coraz trudniejszych. Później zachęcałem do zabawy z instrumentem, w domu zawsze był akordeon.
3 Jakie znaczenie miał zapał dziecka, żeby rozwijać uzdolnienia?
Inspiracją do dalszego działania był zapał dziecka do „zabawy” w wystukiwanie rytmów oraz powtarzanie różnych dźwięków. Kiedy było widać, że dziecko samodzielnie bawi się dźwiękami wystarczyło tylko podsuwać mu nowe formy.
4 Czy kolidowało to znacznie z innymi obowiązkami, szkołą. Jakie były sposoby na pogodzenie wszystkich zajęć?
Można to różnie tłumaczyć, jednak obowiązki szkolne musiały być przez dziecko wypełniane bezapelacyjnie. W pewnym momencie pojawiły się dodatkowe obowiązki związane
z uczęszczaniem do Państwowej Szkoły Muzycznej więc wypełniał się czas prawie całego dnia. Sposobem na złagodzenie utrudnień było „wożenie” dziecka do Szkoły Muzycznej, obecność rodziców na każdym etapie edukacji. Z uwagi na to że sam jestem muzykiem, syn mógł w każdej chwili sięgnąć po radę i pomoc w realizacji programu zajęć muzycznych.
5 Czy dziecko wymagało wsparcia, zachęty, być może dyscyplinowania. W jaki sposób wspieraliście je Państwo?
Sądzę, że każde dziecko więcej lub mniej uzdolnione wymaga wsparcia ze strony rodziców (szczęście mają te dzieci, których rodzice są eks0pertami w jakiejś dziedzinie ). Każde dziecko trzeba zachęcić, przypominać osiągnięcia, pozwalać mówić o marzeniach, pochwalić za postępy (a nie tylko ganić). Zachęcałem dziecko do wspólnego grania, co dawało niespotykane efekty, aż widać było gołym okiem, że syn jest szczęśliwe z efektów gry i z tego jak to ćwiczenie brzmi.
6 Kiedy pojawiła się myśl, że ten talent można wykorzystać „pokazując go światu”?
Kiedy stwierdziłem że moje dzieci mają nieprzeciętne zdolności muzyczne (córka i syn) wspólnie z nauczycielami ze Szkoły Muzycznej podjęliśmy decyzję o braniu udziału dzieci
w różnych konkursach międzyszkolnych a nawet międzynarodowych. I tak w okresie Szkoły Podstawowej dzieci już były znane nie tylko w Polsce, ale i za granicami Polski. Po prostu ich talent sprawdzał się w ocenie innych osób.
7 Czy pamięta Pan momenty przełomowe w rozwoju dziecka?
Tak, poza sukcesami były też takie momenty, kiedy koledzy syna grali w piłkę lub inne gry, a on siedział w domu i musiał ćwiczyć kilka godzin na instrumencie. Miałem wrażenie, że było dla niego w pewnym sensie krzywdzące. Mówił, że muzyka zabiera mu całe dzieciństwo – on często chciał się bawić z rówieśnikami. Były takie chwile, kiedy musiałem tłumaczyć dzieciom sens zwiększonych obowiązków w stosunku do kolegów z klasy i przekonywać
o słuszności moich nalegań, co do kształcenia na dwóch kierunkach. Dotyczyło to przecież małych dzieci, które widziały, że ich koledzy nie mają tylu dodatkowych zajęć. W pewnym sensie pogodzenie się z obowiązkami wymagało od moich dzieci dużej dojrzałości.
8 Czy patrząc z perspektywy czasu i swoich doświadczeń, są rady, których udzieliłby Pan sobie, patrząc wstecz na siebie sprzed lat?
Tak mam radę dla siebie i innych rodziców, która się sprawdziła w 100% - warto pomagać swoim (i nie tylko) dzieciom, rozwijać dostrzeżone w nich zalążki talentu bo to bardzo procentuje w przyszłości. Pomaga spełniać marzenia dzieci ale też marzenia ich rodziców. Takie nastawienie daje pełną satysfakcję z wychowania dzieci.
9 Czy ma Pan pomysł jak można pomóc rodzicom i dzieciom w odkrywaniu ich uzdolnień?
Mam radę. Każdy rodzic ma obowiązek dbać o swoje dzieci od początku, jednak kiedy mają już dwa lub trzy lata należy zacząć obserwować zachowanie dzieci, jak się bawią, jak reagują na muzykę, jak tańczą, rysują itp. Ja kiedy stwierdziłem, że dzieci mają poczucie rytmu, oglądałem ich rączki, paluszki aby wybrać instrument na którym mogłyby grać. Udało się, więc mam pełną satysfakcję ze swoich poczynań. Życzę wiele cierpliwości i mądrych decyzji podejmowanych przez rodziców w stosunku do dzieci a pełnia zadowolenia i satysfakcji będzie po kilku latach.
Rozmowę przeprowadził Zbigniew Tracz - doradca zawodowy Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Legnicy